muzyka elektroniczna, el-muzykamoog

Archiwum wiadomości

ODYSSEY / REMOTE SPACES “Ypsilon Project”

ODYSSEY / REMOTE SPACES “Ypsilon Project”

Dodano: 2010-10-09, przez Marqs
Nowości w Generatorze...
„Ypsilon Project" to świetnie wyprodukowany wielowarstwowy album, na którym tyle samo miłych odniesień do legendarnych patentów el-muzycznych, ile aranżacyjnych i formalnych zaskoczeń. Album rozpoczyna się niczym audycja radiowa rodem z albumu „Radioaktivität" Kraftwerk, pojawią się tutaj elementy kojarzące się z muzyką JMJ, Double Fantasy albo „filmowego" Tangerine Dream lat osiemdziesiątych, niemniej jednak najważniejszy dla tej płyty jest specyficzny nastrój niczym prosto z nietypowego snu o muzyce elektronicznej. Sporo tutaj kombinowania pomiędzy stylami, aranżacje są świeże i swobodne; tak samo splata się tutaj organiczność i sterylność, tyle samo tutaj skojarzeń z przestrzenią kosmiczną co z ziemskimi krajobrazami.

Album rozpoczyna się niczym audycja radiowa rodem z albumu „Radioaktivität" Kraftwerk, wkrótce na scenie pojawiają się durowe, optymistyczne dźwięki lekko przesterowanej gitary (lub też tak brzmiącego syntezatora), niebawem w wyciszenie odejdą kipiące akordowe odmęty i Słuchacz pozostanie sam na sam z ostinatem w wolnym tempie, wyznaczającym początek drugiego utworu. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż właśnie spacerujemy wyludnioną japońską pergolą, w niekończącym się labiryncie nie wiadomo, czy to płatki śniegu czy kwiatów co jakiś czas przesłaniają pole widzenia. Ta impresja ma coś z ducha muzyki wypełniającej album „Universal Avenue" Double Fantasy (dziś: Food 4 Fantasy), tak samo splata się tutaj organiczność i sterylność, tyle samo tutaj skojarzeń z przestrzenią kosmiczną co z ziemskimi krajobrazami. Tem utwór to 12 minut solidnego lounge-trip w lekko egzotyczne Nieznane. Utwór trzeci stanowi spory kontrast do poprzedniej kompozycji, jako że dosłownie słychać tutaj migające neony, szybko zmieniające się sygnały ulicznych sygnalizatorów świetlnych i niezakłócony, dynamiczny ruch czteropasmowymi jezdniami - obraz nowoczesnego miasta o stalowoszarym świcie lub granatowym wieczorem. Pewne skojarzenia z nowszą muzyką Haralda Grosskopfa - ale też wspomnienie „Tour de France 2003" Kraftwerk - będziemy mieć za sprawą naprawdę aerodynamicznego utworu czwartego. Stąd poza tym już tylko krok od elektroniki sekwencyjnej i „jarre'ującego" elpopu do tajników nowoczesnego remixingu... W żywym, rtęciowo rozedrganym utworze piątym miłe sentymentalne skojarzenie z muzyką wspomnianych już JMJ i Double Fantasy (oraz Paula Nagle'a z płyty „Lore") zapewni wiodąca melodia brzmiąca jak by była wykonywana na PPG Wave 2. Bodajże najbardziej tradycyjnym utworem w zestawie jest kolejna impresja, gdzie Odyssey wspaniale łączy berlinizujące ostinato z atmosferą rodem z wczesnych płyt JMJ; nad Słuchaczem zbierają się zwały opalizujących chmur i zmieniają swe kształty jak w kalejdoskopie. Kolejne dwa utwory to dłuższe epizody, zarazem bardziej zamyślone, wielowątkowe i... trudniejsze do zaszufladkowania. Sporo tutaj kombinowania pomiędzy stylami, aranżacje są świeże i swobodne, niczym prosto z nietypowego snu o muzyce elektronicznej. Obie kompozycje mogłyby być odrealnionymi opowiadaniami o zimowym parku w nocy - pierwsza narracja jest bardziej nostalgiczna, druga bardziej niesamowita (zwróćmy uwagę na świetny loop z brzmieniem tabli, stanowiący oniryczną ścieżkę rytmiczną utworu nr 8!). Finał to melodyjny, mantrowy elpop znów udanie łączący elementy kojarzące się z Double Fantasy, JMJ, Markiem Bilińskim oraz „filmowym" Tangerine Dream lat osiemdziesiątych - naprawdę świeży powiew ostinatowo-vocoderowych „retro-brzmień". Ogólnie rzecz biorąc, „Ypsilon Project" to świetnie wyprodukowany wielowarstwowy album, na którym tyle samo miłych odniesień do legendarnych patentów el-muzycznych, ile aranżacyjnych i formalnych zaskoczeń.

Od redakcji

Jesteśmy z Wami od grudnia 2004 roku!

Tak, niedługo pstryknie nam 9 lat. Wiele się pozmniało, jednak strona jest wierna el-muzyce i swoim fanom. Chcielibymy podziękować wszystkim, z którymi jesteśmy i dla których ten serwis powstaje. Jak widać zachowaliśmy swój niekomercyjny charaker mający na celu jedynie popularyzację klasycznej muzyki elektronicznej w internecie.

Czy chcemy się rozwijać - tak. Piszcie do nas. Napiszcie czego nam brakuje, co warto promować. Jak często nas odwiedzacie i jaką muzykę tworzycie lub chcielibyście tworzyć.

Zapraszamy

czytaj więcej...