muzyka elektroniczna, el-muzykamoog

Klaus Schulze - Dig It

Klaus Schulze

Dig It

rok wydania: 1980

Ta płyta była pierwszą z muzyką elektroniczną jaką wysłuchałem w całości (jeśli się nie mylę był to 1984 rok). Były to czasy, kiedy każdy słuchacz był skazany tylko na to, co pojawiało się w eterze (w tym konkretnym przypadku w programie II polskiego radia w sobotniej audycji prowadzonej przez ... słuchaczy), rynek fonograficzny był wtedy w Polsce bardzo ubogi, więc "polowało się" na ulubioną muzykę gdzie się tylko dało. Prawdopodobnie właśnie w tamtym czasie w podświadomości zakodowało mi się, że ten krążek warto posiadać i dlatego dążyłem do osiągnięcia celu (jednak nie za wszelką cenę). Nie obyło się oczywiście bez pewnych niepowodzeń. Dopiero zamówienie złożone w pewnym holenderskim sklepie internetowym , przyniosło oczekiwany skutek. Czy po latach żałuję zakupu? Z pewnością nie.
Jak wszyscy miłośnicy el-muzyki wiedzą, "śmierć" analogów nie nastąpiła, a za sprawą KS i jego ostatnich deklaracji (unowocześnia podobno swoje moogi), wynika że ich przyszłość wcale nie jest taka czarna, jakby mogło wydawać się wcześniej. Jednak w 1980 roku (wtedy powstała płyta) fascynacja komputerami, a co za tym idzie tworzeniem muzyki przy pomocy technik cyfrowych, była na tyle duża, że liczący się twórcy EL przepowiadali rychły pogrzeb metod analogowych. "Dig it" jest tego jawnym przykładem. Całkowicie zrealizowana cyfrowo, otworzyła nowy rozdział w twórczości Klausa Schulze. Na krążku znajdziemy tylko 4 utwory. Otwierająca kompozycja "Death of an analogue" jest swego rodzaju autorską "przepowiednią", która na szczęście się nie spełniła. Muzycznie płyta zdecydowanie odbiega od wcześniejszych dokonań artysty. Widać (o przepraszam, słychać) wyraźnie "cyfrową" pasję jaka opanowała kompozytora. Mimo niezmiernie interesującego brzmienia nagrań nie mogłem się jednak oprzeć wrażeniu, że twórcy trochę brak niektórych, wcześniej stosowanych, środków wyrazu.
Pierwsze kroki w "nieznane" zawsze były trudne. Wydaje mi się, że kompozytor z przecierania nowych muzycznych szlaków wyszedł obronną ręką. Miłośnicy twórczości KS nie powinni stronić od tej płyty. Inni słuchacze niech podchodzą do tego krążka z pewną ostrożnością (najlepiej po wysłuchaniu innych dokonań artysty).

El-Skwarka (wrażenia spisane w 1999r. przeredagowne w 2005r.)

Recenzja zamieszczona dzięki uprzejmości serwisu Astral Voyager

AV 02/2005




Grzegorz Skwarliński

« powrót