Radio Massacre International
Maelstrom
rok wydania: 2002
Nie wiem jak to się dzieje, że zawsze kiedy mam okazję wysłuchania jakiejś płyty formacji R.M.I., to po takową sięgam, mimo że wiem czego się spodziewać po zawartej na krążku muzyce. Może własnie dlatego mnie ciągnie...? Nie inaczej było z płytką wymienioną w tytule, która ukazała się w 2002 roku, (choć materiał powstał w 1999 roku pomiedzy "Borrowed Atoms" a "Planet In The Wired") w wyniku własnej działalności edytorskiej zespołu (prywatna wytwórnia płytowa, płytki CD-R).
Opsiywane wydawnictwo niczym szczególnym nie rózni się od innych produkcji zespołu, a wspomniany wyżej "rodowód" krążkaumiejscawia go niejako w klimatach preferowanych przez grupę w tamtych latach. Na płytce znajdują się tylko dwa utwory i o tym samym czasie trwania (28 min.), który moim zdaniem jest idealny dla el-muzycznych suit("zalecane" długości to 20-30 minut). Obie kompozycje są stylistycznie zbliżone. Żaczynają się stosunkowo spokojnie, wręcz tajemniczo (żeby nie rzec ambientowo), aby rozwinąć się powoli do dynamicznego, transowo-sekwencyjnego finału (coś, co wśród fanów określa się czasami mianem transu berlińskiego). Styl aki może się wydawać niektórym słuchaczom nużący (a jest wiele głosów nieprzychylnych klasycznej elektronice). Te same, znane skądinąd środki wyrazu "berlińskie" w swym wyrazie sekwencje i charakterystyczna (prawie wszechobecna) barwa gitary (co akurat jest charakterystyczne dla R.M.I.). Mimo tego kazda płyta, jaka mi się dostanie, jest wg mnie interesujaca i niezwykle przyjemna dla ucha, ale to już chyba "skrzywienie koneserskie" ;-).
Trudno cokolwiek więcej pisać o tym krązku. Muzyka jakby skądś znana, a jednak ma w sobie to coś co zawsze w jakiś sposób przyciąga. Pomimo wszystko polecam nie tylko miłośnikom szkoły berlińskiej. Nie sądzę, aby potencjalni słuchacze się zawiedli.
El-Skwarka
Recenzja zamieszczona dzięki uprzejmości serwisu Astral Voyager
Av 2/2003
Grzegorz Skwarliński
« powrót