muzyka elektroniczna, el-muzykamoog

Tangerine Dream - Phaedra 2005

Tangerine Dream

Phaedra 2005

rok wydania: 2005

Czy poprawianie wspaniałej płyty jaką jest "Phaedra" Tangerine Dream, jest dobrym pomysłem...? Czy nowa "lepsza" Phaedra sprostała oczekiwaniom...? Te myśli kołatały po głowie wkładając CD do odtwarzacza...
Pierwsze wrażenia są zgoła nieoczekiwane... mieszane to odpowiednie słowo. Dość nieufnie traktuję nowsze dokonania Tangerine Dream. Dusza starych niepokojących wojaży dźwiękowych gdzieś została zagubiona. Odnaleść można jeszcze, sporadycznie to "coś" w nowszych dokonaniach zespołu, coś co pozwalało zwizualizować dźwiękowe marzenia, to co nieodgadnione.

Phaedra 2005 to w większym stopniu unowocześniona wersja "stangentyzowana" Phaedry z 1974 roku. Wersja 2005 jest bardziej dynamiczna, żywiołowa, którą można było usłyszeć wcześniej na koncertach zespołu. "Mysterious Semblance at the Strand of Nightmares" wciąż posiada kosmiczny klimat i nadal potrafi wciągnąć, kilka dodanych dźwięków dodało kompozycji uroku. Ten sam zabieg został zastosowany w "Movements of a Visionary" i "Sequent C".
Płyty dobrze się słucha (dynamiczna wersja Phaedry 2005 może się podobać). Na koniec krążka zgodnie z duchem czasu - dodano nową kompozycję "Delfi" tutaj mam mieszane uczucia utwór powstał w 2005 roku, dodany "troszkę na wyrost" ... w duchu lat 70 ale pewien niesmak pozostaje. Wprowadza pewien dysonans (wcześniej poza Phaedra) gdzie mamy do czynienia z dynamiczną sekwencją dźwięków.
Poza kompozycjami  w duchu nowoczesnym, na krążku nie razi połączenie starego z nowym, zabieg zastosowany aby tchnąć świezość w album udał się. Odświeżona "Phaedra" (szczególnie "środkowa część krążka) ma w sobie to coś co pozwala zapomnieć o rzeczywistości. Można zatonąć w muzycznej otchłani zapomnienia.
Jeśli muzyczne opowieści Tangerine Dream w drodze komercjalizacji traktuje się jako zło konieczne... zawsze pozostaje do odkrycia "klasyczna" Phaedra z 1974 roku.


Yaroo (styczeń 2006)




Yaroo

« powrót