Konrad Kucz
Railroad Paths
rok wydania: 2008
Pogodny arpeggiowy motyw otwierający płytę przyciszonym głosem może skojarzyć się - być może to sugestia tytułu "Railroad Paths" - z introdukcją do "Europa Endlos" z "Trans Europa Express" grupy Kraftwerk. Wkrótce na elektronicznych meandrach kładzie się głos prowadzącego instrumentu, a nastrój dość szybko przechodzi w nieco bardziej ponury i deszczowy. Zza okien pociągu Słuchacz przygląda się pociemniałemu krajobrazowi, w którym często widać znajome kształty (wypunktowywane melodyjnym ostinatem), innym razem wszystko rozpływa się w abstrakcyjny obraz (podkreślony amuzycznymi pulsacjami w szóstej minucie impresji). Z drugą częścią suity przyspieszamy tempo podróży, jednocześnie pogoda wydaje się pogarszać, jest jeszcze ciemniej, a w poruszającym finale utworu czekamy na zapomnianym skrzyżowaniu torów na zmianę, która nieuchronnie musi nadejść - póki co jednak, towarzyszy nam szara, osowiała pieśń "melotronowych chórów", robiąca podobnie duże wrażenie jak "Silent Sorrow in Empty Boats" Genesis. Spodziewana zmiana nadciąga wraz z żelazistym ostinatem trzeciej impresji, w które wpleciona zostaje oddalona, atrakcyjna elektroniczna "koloratura" w wysokim rejestrze. Jeszcze przed czwartą minutą na scenę wkracza ścieżka perkusyjna, a w oddalonych elektronicznych wirach dochodzi do kilku przeładunków i przerejestrowań akordowych tonacji. W podróży zaczyna nam ponadto towarzyszyć vocoderowa melorecytacja. "Tor 4" to najdłuższa impresja w zestawie, jednocześnie zaś swoistego rodzaju zwrotny punkt tego koncepcyjnego albumu: w trakcie trwania utworu rozpoznamy atrakcyjną polifoniczną sekwencję z poprzedniej impresji, tym razem jednak docieramy do niej z innej strony i przy innej pogodzie... Finałowy utwór najwięcej ma wspólnego z początkami "Szkoły Berlińskiej", przynosząc fantastycznie oniryczne pejzaże, bazujące na nieregularnych akordach, mające w nastroju coś z "Mysterious Semblance at the Strand of Nightmares" Tangerine Dream. Pod koniec kompozycji wprowadzi nas w trans ścieżka rytmiczna utkana z przetworzonego stukotu kół pociągowych, a ostatnie dwie minuty zwiastują koniec podróży w deszczu i odważniejsze promienie słońca. Wieńczące album "Robotic Missions" to idealny utwór do wykrojenia na promujący całość singel: krótka, rytmiczna impresja przepełniona perkusyjnymi poświstami i warkotami, vocoderową partią wokalną, stereofonicznym fazowaniem metalicznych sekwencji - wreszcie, pojawia się tu najbardziej z całego albumu wpadająca w ucho konstelacja melodyczna, bardzo miła dla ucha fanów wspominanej na początku Elektrowni. Znakomita płyta, po medytacyjnej i wyciszonej "Vita Contemplativa Litania" ukazanie zorientowanego na rytmiczne sekwencyjne struktury oblicza Konrada Kucza.
Płytę mozna zamawiać w sklepie
Generator.
Igor Wróblewski
« powrót