muzyka elektroniczna, el-muzykamoog

Archiwum wiadomości

Nowości z Generatora

Nowości z Generatora

Dodano: 2010-06-16, przez Marqs
AAIRRIA urbanisation

Album rozpoczyna się w falującej, nieco ambientalnej poświacie, wkrótce pojawiają się na scenie pierwsze akcenty rytmiczne i spokojne ostinato przywołujące na myśl eklektyczne nastroje projektu Asana... Album "Urbanisation" to pełna nieprzewidywalnych zwrotów akcji podróż przez powstające miasta widywane jedynie we śnie; elementy oryginalnej elektroniki sekwencyjnej przeplatają się tutaj ze sterylnie czystym ambientem i nawet elementami environmental!... Tak, niektóre pasaże tego albumu, odważniej wykorzystujące odgłosy cywilizacji niż np. znakomite skądinąd "The City" Vangelisa, mogą już nawet skojarzyć się z łagodniejszymi eksperymentami Charlesa Uzzell-Edwardsa (!!!) - vide np. dźwiękowy pomost łączący utwory pierwszy i drugi. Pierwsze 27 minut krążka to nie tylko fenomenalna muzyka tła: z każdym następnym przesłuchaniem miękkie ambientalne tony, porozrzucane na abstrakcyjnym, zdecydowanie jednak "miejskim" tle, podobać się mogą coraz bardziej. Impresja trzecia to utwór nieco bardziej zwarty, znacznie silniej zrytmizowany, nieco bardziej "skompresowany brzmieniowo", nadal jednak urokliwie świeży, nie sposób tu nie zwrócić uwagi na genialnie powykręcane i poszatkowane metaliczne tony każące pomyśleć o muzyce Atom TM. To w ogóle chyba najbardziej "faxowa" płyta zrealizowana przez Generator.pl... ale niewątpliwie adresowana także do miłośników nieco tradycyjniejszych brzmień, jako że w utworze czwartym można usłyszeć pasaż brzmiący niczym "frankfurcki remiks" trzeciej części "Les Chants Magnetiques" JMJ... I tu jednak muzyka w rozkoszny sposób rozpływa się w organicznej chmurze fascynujących odgłosów miasta, utkanych w gigantyczny, bezkresny dywan o frapującej strukturze i wciąż zmieniających się kolorach. Finał krążka może nieco skojarzyć się z niektórymi click-ambientowymi produkcjami realizowanymi przez StadtGruenLabel albo mniej abstrakcyjną muzyką Hazard z albumu "Land" lub "urbanistycznymi" instalacjami Tetsu Inoue; powracają tutaj niektóre tony znane z początku krążka, nabierają one jednak w nowym otoczeniu wibrujących akordów zupełnie nowego posmaku. Znakomity, jedyny w swoim rodzaju, nader "holograficzny" album, wielowymiarowy i zagadkowy, świetnie funkcjonujący zarówno jako poboczna ilustracja, jak i danie główne dla wybrednego melomana. Rekomenduję szczególnie.

RUDŹ PRZEMYSŁAW cosmological tales

Druga wydana w barwach wytwórni Generator.pl płyta Przemysława Rudzia to blisko 70-minutowa porcja atrakcyjnie brzmiącej syntezy elektroniki sekwencyjnej w stylu Edgara Froese (oraz "postberlińskich" klimatów Under The Dome lub AirSculpture) i wyrafinowanego, czytelnego melodycznie a przy tym jednak nader otwartego strukturalnie elpopu nieco w duchu Jean-Michela Jarre'a lub Vangelisa. Krążek otwiera ośmiominutowy mariaż sprężystych, iskrzących brzmień a la "Stuntman" lidera Tangerine Dream oraz pogodnych, lawirujących pochodów syntezatorowych wprost kojarzących się z muzyką kontynuatorów berlińskich tradycji, nagrywających dla Manikin Records albo Neu Harmony. Pierwszy "prawdziwy przebój" na płycie to kompozycja druga (zresztą najkrótsza w zestawie), bodajże najsilniej kojarząca się stylistycznie z poprzednią płytą Rudzia - mamy tutaj wyrazisty rytm i natychmiast wpadające w ucho melodie, które - także za sprawą aranżacji - pozwalają z miejsca pomyśleć o dziełach Marka Bilińskiego (szczególnie "Po drugiej stronie świata" - chyba najbardziej "jarre'ującym" utworze tego muzyka i kompozytora). Przez elektroniczny nieboskłon przesuwają się gęste, parujące chmury, otaczające Słuchacza ciasnym pierścieniem lekko melancholijnych akordów, zza których przebija wprawdzie słońce, ale na twarzy jak najbardziej wyczuwalny jest lodowaty podmuch... Utwór trzeci wykwita z kolażu niemuzycznych zgrzytów i szelestów, przechodzi przez silnie zrytmizowaną, połyskującą fosforyzującym elektronicznym żwirem ścieżkę ostinatowo-perkusyjną i, dość znienacka, rozpływa się niczym uciekający sen na wysokości 14. minuty. Główną atrakcję w zestawie "Cosmological Tales" stanowi czwarta impresja - najdłuższa i najbardziej wprost nawiązująca do tradycji analogowej elektroniki sekwencyjnej: chropowate ostinato przeplatane ściegiem poświstów oraz przesuwających się niczym na taśmie produkcyjnej elektronicznych koralików w wysokich rejestrach brzmi niczym hołd dla Manuela Göttschinga w okresie "New Age of Earth", znakomicie pasowałaby także jako podkład dźwiękowy do najdynamiczniejszych scen filmu "Koyaanisqatsi"! Piąty utwór to dla kontrastu chwila wyciszenia - nostalgiczne dźwięki fortepianu spotykają się tu ze ścianą deszczu i powracającymi oddalonymi grzmotami. Rudź wyczarowuje tutaj kameralny nastrój nieco w duchu arytmicznych pasaży z albumu Detlefa Kellera "The Story of the Clouds"; poza tym znów można przez chwilę pomyśleć o muzyce Bilińskiego, aczkolwiek tej nieco nowszej niż "Po drugiej stroine świata" - mam na myśli zwłaszcza album "Refleksje". Album kończy się optymistycznym akcentem utrzymanym w konwencji polifonicznego elektronicznego pop-rocka spod znaku "Melrose Years" Tangerine Dream - takie skojarzenia można mieć głównie za sprawą charakterystycznie brzmiącej partii gitarowej, zadziornie przeplatającej się z pulsującym ostinatem. Ogólnie rzecz biorąc, "Cosmological Tales" to album urozmaicony, ciekawie łączący najróżniejsze "klasyczne" elementy dobrej sprawdzonej elektroniki ze szczyptą nowoczesności - szczególnie warto zwrócić uwagę na dopracowane wielogłosowe aranżacje zrealizowane w naprawdę profesjonalny sposób. Miłego wielokrotnego słuchania...

Igor Wróblewski

Od redakcji

Jesteśmy z Wami od grudnia 2004 roku!

Tak, niedługo pstryknie nam 9 lat. Wiele się pozmniało, jednak strona jest wierna el-muzyce i swoim fanom. Chcielibymy podziękować wszystkim, z którymi jesteśmy i dla których ten serwis powstaje. Jak widać zachowaliśmy swój niekomercyjny charaker mający na celu jedynie popularyzację klasycznej muzyki elektronicznej w internecie.

Czy chcemy się rozwijać - tak. Piszcie do nas. Napiszcie czego nam brakuje, co warto promować. Jak często nas odwiedzacie i jaką muzykę tworzycie lub chcielibyście tworzyć.

Zapraszamy

czytaj więcej...