Thomas Gruberski
Cinemascope
rok wydania: 1994
Thomas Gruberski urodził się w Warszawie w 1974 roku. Gdy miał 5 lat jego rodzina wyjechała do szwajcarskiej Bazylei, gdzie pracę otrzymał jego ojciec - inżynier elektronik. Mimo, że tam się wychował swobodnie, bez akcentu Gruberski wypowiada się po polsku i co ważne utrzymywał liczne kontakty z polską sceną muzyki elektronicznej. Ze względu na profesję ojca od wczesnego dzieciństwa miał kontakt z urządzeniami elektronicznymi które fascynowały go. Gdy miał 14 lat dostał pierwszy komputer, Amigę na którym zainstalował program muzyczny Soundtracker" w którym bawił się w tworzenie plików muzycznych. Prawdziwa przygoda z muzyką rozpoczęła się w 1990 roku gdy otrzymał pierwsze syntezatory. Dość szybko przygotował materiał na 15 minutowy mini album Back to Metropolis. Mimo prostoty formy dało się dostrzec zdolność budowania ciekawych melodii z dość wyszukanymi aranżacjami i prawie profesjonalnym dźwiękiem. Pierwszy oficjalny album to właśnie Cinemasope wydany w kwietniu 1994 roku. W założeniu to soundtrack to pełnego wyobraźni, nie istniejącego filmu. Intencją tej muzyki było wyzwolenie w słuchaczach za pomocą dźwięków ich własnych wizji gdzie muzyka stawałaby się jakby ich reżyserem. Oczywiście ów kreatywny proces tworzący ruchome obrazy w myślach odbiorcy był nieraz zaczerpnięty z własnych wyobrażeń autora (lot samolotem na Alpami "Take 01", lub zachód słońca w lesie "Take 03") ale Gruberski starał się to zakamuflować i nie narzucać swych wizji choćby przez zabieg pozbawienia poszczególnych tracków ich indywidualnych nazw. Gruberski nawiązał kontakt z rodzinnym krajem czego efektem była promocja krążka i zajęcie 4 pozycji na Top Tlen Jerzego Kordowicza w programie III PR.
Styl Gruberskiego to rytmiczna melodyjna synthmuzyka w stylu jego ulubieńców czyli Alphaville a szczególnie JMJ. Odbiorcy najbardziej wskazują na podobieństwa stylu do twórcy Oxygene. Jego fascynacja francuskim wykonawcą objawia się choćby tym że w 1997 i 1999 roku został zaproszony przez belgijski fancklub JMJ aby zaaranżował w swoim stylu niektóre kompozycje Jarre'a a potem zagrał dwa koncerty z tymi coverami zaś w 2001 roku wziął udział w oficjalnym konkursie na najlepszy remiks utworu Hey Gagarin Jarre'a gdzie zajął 3 miejsce. Najdobitniej zaś swój podziw okazał wydaniem płyty z transpozycjami jego utworów (Protuberance. A Tribute To Jean Michel Jarre'01).
Mroczne opary syntezatorowej zawiesiny części 00 mogą zmylić co do zawartości krążka gdyż bliżej im do dark ambientowych struktur niźli do ME, a jest ona wprowadzeniem do najdłuższego na płycie Take 01. Ponad minutowe snucie się sampli i syntezatorowych dźwięków wspomaga nagle dudniąca elektroniczna perkusja w stylu przypominającym Revolutions Jarre'a. Oplata ją ciekawa melodia wprowadzająca przestrzeń, niezwykłą obrazowość i swoisty monumentalizm przygaszony przy końcu dryfującymi dźwiękami przechodzącymi basowym pomrukiem w Take 02 które jest dla mnie przykładem czegoś co nazywam noisy el. Jest więc głośno, rytm nadaje dźwięk perkusji i hałaśliwe wykorzystanie syntezatorów, tempo jest umiarkowane nie ma tu gnania przed siebie tyle że zapomnijmy o kosmicznych pejzażach, leniwie snujących się pasażach - to w pełni namacalny industrialny obraz przełożony na język instrumentów. Take 03 oparto na spokojnych, spowolnionych perkusacjach. Stopniowo dodawane są kolejne ozdobniki by w końcu rozkwitnąć ciekawą, dynamiczną melodią. Take 04 -świergot elektronicznych ptaków i delikatne frazy syntezatorowe nadają temu fragmentowi melancholijne tony ale po chwili sekcja rytmiczna z prawie trance'owym podkładem i silnie zaznaczoną, głośną melodią znowu wskazuje nam konwencje tego albumu. Take 05 oparto na powtarzalności muzycznego motywu ciekawie zabarwionego tworzącymi nienachalne tło samplami. W Take 06 rytm staje się żywszy, znowu sekcja rytmiczna wychodzi na czoło a wokół niej wirują dźwięki przypominające mi trochę Hammera z czasów Miami Vice. Ostatni Take07 zabawami z efektami w tle automatu perkusyjnego z tym że ładnie wpleciono brzmienia fortepianu i barwy syntezatora szczególnie kojarzące się z JMJ z czasów Randez Vous czy Revolutions.
Całość zawiera różne nastroje, zamiennie od wyciszonych, prawie smutnych po optymistyczne, pogodne, pełne szybszego tempa. Duży nacisk położono na melodykę i sekcje rytmiczne które nadają ciężkich brzmień poszczególnym kawałkom z tym że są one dozowane i nie dominują całości kompozycji. Album jest rzeczywiście bardzo filmowy zawiera szeroką gamę nastrojów, każdy z tracków ma swoją specyfikę. Od strony technicznej album jest przygotowany bardzo dobrze, dobrze są dobrane melodie wspomagane niewielką ilością efektów. Bo jak mówi sam Gruberski pociąga go to, że dźwięki kreują ustalony nastrój bez pomocy słów. Warto się o tym przekonać.(8.3/10)
Instrumentarium, programy: Roland JD-800 JP-8000 S220 Juno 106 Alpha Juno 1 JX-8P Korg 01W & Trinity Wavestation A/D Yamaha CS1X & RY30 Clavia Nordlead 2 Alesis Quadraverb 2 Steinberg Cubase Mackie SR 24-4
Music composed and arranged by Thomas Gruberski
Mastered by Glenn Miller at Greenwood Studios, Switzerland
Production and publishing by Outline Records
1 take 00 2'02
2 take 01 6'23
3 take 02 5'31
4 take 03 4'24
5 take 04 5'49
6 take 05 3'07
7 take 06 3'13
8 take 07 4'34
Top 30 polscy wykonawcy - miejsce 23spawngamer
« powrót