Kitaro
Kojiki
rok wydania: 1990
Po ukazaniu się tego krążka pozostawał on przez 8 tygodni na 1 miejscu „Billboard New Age album chart" a płycie towarzyszyła trasa koncertowa1990, „Kojiki World Tour" utrwalona na taśmie filmowej (polecam zapis DVD). „Kojiki" to słynna japońska kronika o stworzeniu Japonii jeszcze jako starożytnego Yamoto spisująca ustne podania przekazywane z pokolenia na pokolenie od VIII wieku naszej ery z czasów gdy królowała tu religia szintoistyczna oparta głównie na starożytnych japońskich baśniach i opowieściach wymieszanych z legendami z całego świata stąd poszczególne melodie obrazują kolejne wydarzenia w mitycznej historii Japonii - od powstawania wysp po utworzenie japońskiej linii królewskiej.
To ciekawe ale płytę tą nagrywano w dwóch miejscach - w studiu Kitaro w domu w Japonii i ze względu na udział sekcji smyczkowej orkiestry George'a „Star Wars" Lucasa „Skywalker Symphony Orchestra" w „Skywalker Studio" w San Francisco gdzie płytę także miksowano. Album ten charakteryzuje udział wielu muzyków studyjnych znanych z popowo rockowej branży.
Hajimari - (The Beginning). Keyboardowe efekty, głuche pioruny, syntezatorowe bicie serca, w tle smyczki - pełen emocji przywodzący późniejszą muzykę do „Heaven & Earth" utwór to opowieść o tworzeniu się japońskich wysp, ich narodzinach w eksplozji lawy i ognia -kończące się piękną solówką.
Sozo - (The Birth Of A Land). Ten sam duch jak na „Hajimari" ale dzięki bardzo delikatnej instrumentacji dużo łagodniejszy -efekty i muzyka przypomina okres japoński -jedynym odstępstwem są kolejne silnie zaakcentowane wstawki smyczków ale ładnie korespondujące z harfą i fletem i przepiękną melodią na keyboardzie i pojedynczymi majestatycznie brzmiącymi dźwiękami bębnów. Tak jak pierwszy utwór jest mroczny i zatrważający tak ten przejmująco poruszający.
Koi. Muzyczna historia według legendy o śmierci matki japońskiego boga ognia (delikatna melodia na smyczki z podkładem z fortepianu i efektów) i wygnaniu go z domu przez ojca, który uznał go za słabeusza bo okazał swoje uczucia ( rzewna melodia na flet i smyczki). Kitaro wprost namacalnie oddaje tu uczucie smutku, izolacji, poczucia straty ale na koniec mamy nadzieję na lepsze jutro zaakcentowane przez perkusję.
Orochi. Najmroczniejszy a zarazem jeden z najciekawszych aranżacyjnie kawałków na tej płycie. Muzyka przekazuje historię brutalnej walki boga ognia z przerażającym siedmiogłowym smokiem Orochi chcącym pożreć piękną dziewicę Kushinadahime której siostry smok już zdążył skonsumować a w której bóg ognia zakochał się od pierwszego wrażenia. Początek to jakby żywcem wyjęty z japońskich filmów obrazek spotkania się wrogów, mierzenia się wzrokiem i obchodzenia się by znaleźć dogodne miejsce do ataku - orkiestracje zapowiadają konfrontację i w końcu perkusja i bębny i świadczą, że bój się zaczął - niesamowite oddanie walki rozpisane na instrumenty to prawdziwy majstersztyk...
Nageki- melodia na flet pełna nostalgii i smutku przepięknie przeplatana smyczkami. Niestety nasz bohater wędruje dalej szukając miejsca gdzie będzie zaakceptowany i mile widziany. Czy to się uda?...
Matsuri- Mój the best of the best Kitaro. Spokojny wstęp nie zapowiada tego co będzie się za chwilę działo. Pojedyncze uderzenia w taiko przechodzące w końcu w rytm, dołączają kolejno następne instrumenty szczególnie zwrócić uwagę należy na wszelkie instrumenty z rodziny perkusyjnych przeszkadzajek plus znakomitą melodię na flecie i piękne dźwięki z keyboardów. Najbardziej taneczny kawałek w środku przeradza się w pieśń wspartą taiko - ci którzy widzieli DVD zapewne pamiętają jak Kitaro w tym utworze w tym momencie wybiega od syntezatorów do tych olbrzymiastych bębnów i zapamiętale wali w nie co sił. Następnie powraca melodia i instrumentarium z wcześniejszych chwil.
Tą płytę pierwszy raz usłyszałem w niezapomnianym „wieczorze płytowym" w II PR w jakąś niedzielę 1990 roku. Pamiętam, że muzyka podobała mi się wtedy średnio bo to nie był „ten Kitaro" ale ten utwór po prostu poraził mnie - i o mało nie wyrzuciłem sprzętu przez okno gdy w połowie nagrywania taśma MC odmówiła mi posłuszeństwa i magnetofon marki Diora wyłączył się ...teraz to może brzmi śmiesznie ale wtedy to była tragedia...
Pełna mocy wprost porywająca do tańca melodia to opowieść o festiwalu przygotowanym przez boga ognia aby wywabić z jaskini bogini słońca Hikaru chowającej się tam z powodu swych zmartwień co powodowało że wyspy japońskie pozostawały w ciemnościach. Końcowa patetyczna orkiestracja świadczy że uległa ciekawości.
Reimi - (czyli nowa ziemia) to skrótowa repryza utworu drugiego „Sozo, Birth Of A Land." Wędrówka boga ognia dobiegła końca - japońskie wyspy gotowe są do dni chwały i wszystko jest tak jak przystało na zakończenie opowieści. Bóg poślubia ukochaną uratowaną przed pożarciem i wszyscy żyli długo i szczęśliwie a podkreślone patetycznym brzmieniem perkusji dźwięki nie pozostawiają już cienia smutku choć na koniec dostajemy jeszcze porcję nostalgicznej muzyki.
Najpiękniejsza płyta koncepcyjna Kitaro i według mnie najlepsza z dotąd wydanych. Niestety już po niej nigdy nie nagrał albumu, który wzbudziłby moje duże emocje - no cóż Vollenweider też po swej najlepszej płycie „Dancing With The Lion" pogubił się całkowicie ... (10.81/10)
1. Hajimari 3'33"
2. Sozo 5'35"
3. Koi 6'30"
4. Orochi 7'07"
5. Nageki 5'45"
6. Matsuri 9'00"
7. Reimei 8'37"
Additional musicians:
Kohhachi Itoh, electric bass
Yasuo Ogata, keyboards
Hiroshi Araki, guitar
Syoji Fuji, drums
Hideo Funamoto, Timpani
Steven Kindler, violin
Skywalker Symphony strings:
Musical director: Greg Sudmeer
Concertmasters: Nathan Rubin and Jeremy Cohen
Principal 1st Violin: Steven Kindler
Principal 2nd Violin: Greg Mazmanian
Principal Viola: Ruth Freeman
Principal Cello: Dan Reiter
Principal Bass: Shinji Eshima
spawngamer
« powrót